Strona:Władysław Tarnowski - Przechadzki po Europie.djvu/9

Ta strona została skorygowana.
Przechadzki po Europie.


(List z Wiednia.)
I.
Styczeń, 1871.
(Ciąg dalszy.)

  Biały kruk — i tego mu darować nie mogą. Stąd też łatwo pojąć stanowisko buntownicze artystów tutejszych do krytyki, którzy ją uważają za nierządną trąbę sławy, ona zaś ma się do jak apteka, drżąca by chorych nie brakło, bo cóżby się z nieboraczką stało. „Sen nocy letniej“ Mendelsohna zakończył koncert. Pianissima skrzypcowe i solo fletowe, mianowicie ostatnie było godne mistrza (p. Doppler). W utworze tym choć tak świetnie traktowanym, nieco przeszłości, nieco powierzchowności wdzięków przebijać się już poczyna. — Kto wie za lat 50 jakie będą te efekta... czy nie jak loczki słynnej niegdyś... piękności? ale to za zuchwale rzucać takie wnioski, idźmy dalej — W operze: Afrykanka, Wesele Figara, Freischütz, Faust Goumauda stanowiły pierwszą połowę repertuaru, drugą Żydówka Haleviego, Romeo Gounauda — Tannhänser, Lohengrinn (dwa ostatnie pod dyrekcją Herbeka) i Hugenoci. Żydówkę Haleviego słusznie tu podniesiono do kilkunastorazowej prezentacji — im więcej się zna tém wyżej ceni się to dzieło. Duet i finał Igo aktu, (panna Elw. i pan Labatt), solo Eleazara w IV akcie, i cały piąty akt podniesiony grą pana Labata wypadły świetnie, kardynał (p. Rokitański) co do głosu jak zawsze znamienity ale na grze i powadze mu zbywa, znać że nie był we Włoszech, „qu’il n’est pas papable ce cardinal.“[1]

  1. Przypis własny Wikiźródeł Qu’il n’est pas papable ce cardinal (franc.) — nie będzie papieżem ten kardynał.