Strona:Władysław hr. Tarnowski Tygodnik Illustrowany, S3 t.6 nr 132.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.

Dalszy plan drogi: jutro do Goonah na górach, dla powietrza, które tam zupełnie europejskie; daléj do Madrasu, na wyspę Ceylon i powrót do Bombaju. Stąd do Agry, Delhy, Simla, w Himalaji, do Benares i Kalkuty; ztamtąd, zapewne przez Chiny, Japonią i Amerykę morzem do Neapolu, gdzie mam nadzieję stanąć w czerwcu i miesiąc odpocząć w ulubionym moim hotelu Washington.“




Oto próbka czém był i czém mógł być jeszcze w przyszłości ten człowiek, zgasły w sile wieku, z ogromnym zasobem energii i talentu, człowiek, o którym słusznie powiedział Kraszewski:
„Potęga młodzieńcza stanowi cechę i poszyj, i muzykalnych kreacyj autora. Świetne to, barwne, szerokie i silne, tak że często pragnęłoby się więcéj wlać spokoju w te rozkołysane fale…. Całą duszą artysta, Tarnowski, można powiedziéć, żył tylko w świecie poezji i muzyki, w świecie ideałów, snów i marzeń.“
Niestety! ideałów tych nie urzeczywistniło życie, a sny i marzenia zawczesna pogrzebała mogiła...