Strona:Włodzimierz Bzowski - Nie rzucim ziemi zkąd nasz ród.pdf/101

Ta strona została przepisana.

specjalnie w tej robocie zaprawieni, wszelką wogóle pomoc kółkom w działalności starali się dawać. W 1913 roku w okręgach było takich instruktorów trzydziestu kilku, a w Warszawie, przy Zarządzie Głównym kilkunastu, a to przeważnie specjalistów — od hodowli, od mleczarstwa, od budownictwa poprawnego, od dawania wreszcie wskazówek przy zakładaniu i prowadzeniu rozmaitych stowarzyszeń — pieniężnych, mleczarskich, piekarskich i t. p.
To szerzenie wiedzy było prowadzone i na drodze ściśle praktycznej. Naprzykład obmyślano w Zarządzie Głównym i w Okręgach rozmaite doświadczenia rolnicze i zalecano je, podług wskazówek, do przeprowadzenia kółkom. Sprawozdania z tych doświadczeń z rozmaitymi nawozami sztucznymi, odmianami roślin, albo też inne, były następnie odpowiednio zestawiane w druku dla pożytku innych gospodarzy. Niektóre kółka przy pomocy Zarządu Głównego lub Okręgowych Zarządów urządzały u siebie całe poletka pokazowe z rozmaitymi sposobami uprawy i nawożenia. Nauka ztąd płynęła niemała. Albo urządzano wycieczki rolnicze. I po kraju własnym, i do tej Polski, co to za paszportem zagranicznym trzeba było Polakowi dotychczas jeździć — do Galicji i w Poznańskie, a nawet światami się puszczano — do Czech i do Danji. Żeby tak z tymi, co byli, pogadać, toby dopiero wiadomo było, czy po próżnicy jeździli. I na dłuższą praktykę do Czech posyłano młodzież, a każdy prawie chłopak wracał do kraju z wielkim zapałem do pracy społecznej i z cennem doświadczeniem.