Strona:Włodzimierz Bzowski - Nie rzucim ziemi zkąd nasz ród.pdf/163

Ta strona została przepisana.

W przeciągu 32 lat, od 1880 do 1912 roku, stowarzyszenia poznańskie rozwinęły się w następujący sposób: Ilość stowarzyszeń wzrosła z 57 do 197, ilość członków — z 13 tysięcy i 440 do 122 tysięcy, udziały wzrosły z 712 tysięcy marek do blizko 24 miljonów marek, wreszcie pożyczek udzielono w 1880 roku za sumę powyżej 4 miljonów marek, a 1912 roku — za sumę 255 i pół miljonów marek. Prawie wszystkie spółki oparte są na nieograniczonej poręce członków. Procenty od pożyczek z biegiem rozwoju stowarzyszeń zniżają się. Naprzykład przeciętny procent w 1874 roku — wynosił 8 od sta, a w roku 1912 — 5 i pół od sta. Nie jest tajemnicą, że lichwiarze dawniej brali różnymi sposobami i pod różnemi postaciami i 100 od sta, a nawet znacznie więcej. Wśród członków najwięcej jest rolników, prawie dwie trzecie ogółu członków to włościanie. Prawie przy wszystkich stowarzyszeniach pieniężnych są oddziały do przyjmowania najdrobniejszych nawet oszczędności od dzieci. Wogóle do krzewienia cnoty oszczędności przyczyniają się stowarzyszenia niemało i skutecznie. Jeden z naszych pisarzy obliczył przed paru laty, że w Poznańskiem na jednego Polaka wypadało przeciętnie oszczędności, złożonych w społecznych kasach — 57 rubli, a w Królestwie Kongresowem tylko 15. Bank Związku spółek w roku 1886 miał wkładek oszczędności 93 tysiące marek, w roku 1912 przeszło 35 miljonów, kapitał zapasowy tegoż Banku wzrósł w tym samym czasie z 557 marek do 1 miljona i 554 tysięcy marek.
Tak w trudnych warunkach potężniały polskie zasoby społeczne, kierowane na cele wytwórcze