Strona:Włodzimierz Bzowski - Nie rzucim ziemi zkąd nasz ród.pdf/170

Ta strona została przepisana.

wadzących działalność ku obronie ziemi, założyli niebawem na zasadzie prawa spółkowego kilkanaście spółek parcelacyjnych. W roku 1908 było już takich spółek 12 w Poznańskiem, 4 w Prusach Królewskich i 1 na Górnym Ślązku. Spółka, nabywszy majątek ziemski do rozparcelowania, dzieli go na odpowiednią ilość parceli, obok których pozostaje dwór z parkiem, ogrodem. Spółka wymaga w zasadzie wpłaty gotówką trzeciej, a conajmniej czwartej części ceny kupna, pozostawiając resztę na hypotece po 5 procent. Właścicielowi parceli przysługuje prawo spłacania dłużnego kapitału w ratach dowolnej wysokości. Oględne postępowanie spółek przy badaniu wartości osadników sprawia, że wypadki nieutrzymania się przy nabytej ziemi są nader rzadkie. Polskie spółki parcelacyjne wielokrotnie nabywały majątki z rąk Niemców — i tem przechylały w ostatnich latach szalę walki na korzyść naszą. Z biegiem rozwoju walki o ziemię uświadomiono sobie z polskiej strony ważność nietylko robienia nabytków z rąk niemieckich, ale przedewszystkiem utrzymania polskiej własności w polskich rękach. W stosunku do większej własności to zadanie znakomicie spełnia wyżej wspomniane stowarzyszenie Związek ziemian.
Co do drobnej własności, to Niemcy starają się zabezpieczyć przejście jej w polskie ręce. Komisja kolonizacyjna ma pierwszeństwo nabywania parceli kolonisty, w razie, gdyby ten chciał jej się pozbyć. Na podstawie specjalnego prawa Komisja może nabywać gospodarstwa dawniej zamieszkałych niemieckich włościan i następnie odprzedawać im „na prawach kolo-