Strona:Włodzimierz Bzowski - Nie rzucim ziemi zkąd nasz ród.pdf/173

Ta strona została przepisana.

Maksymiljan Jackowski i ksiądz Piotr Wawrzyniak. Wspomnieniem o wielkich tych działaczach pragnę zakończyć niniejszy rozdział.
Gdy ukochana nasza sprawa narodowa kieruje się zrządzeniem sprawiedliwych sił dziejowych ku szczęśliwemu rozwiązaniu, gdy w Polsce niepodległej i zjednoczonej sprawy gospodarcze nietylko nie utracą na wadze, ale staną się potężną ostoją wszechstronnego rozkwitu Ojczyzny, miejmy wyryte w sercu i myślach wizerunki naszych wielkich działaczy społecznych. Nie każdemu sądzono stać się hetmanem i wodzem, ale równem umiłowaniem sprawy ojczystej, równie gorącem pragnieniem służby narodowej każdy z nas wykazać się może. Wielu potrzeba będzie w Polsce pracowników, co nie poprzestaną na pracy osobistej dla siebie i rodziny, ale co siły i zdolności swoje oddadzą także dla pożytku ogólnego. Powszechna oświata, dostęp do szkół dla wszystkich, stworzenie w miarę możności specjalnych zasiłków na wyższą naukę najzdolniejszych dzieci, oto będzie nowe źródło dla zdobycia oddanych sprawie ojczystej a odpowiednio uzdolnionych do różnych dziedzin działania pracowników. Hej! zakwitnie nasza Ojczyzna, byle dziś w każdem dziecku polskiem, w każdym mężu dojrzałym, co jeszcze sił swoich nie sterał ostatecznie, zrodziła się lub rozwinęła nieprzeparta wola służby Ojczyźnie w takiej dziedzinie i takim stopniu, jak na to możność pozwoli. A wolna Polska da nam wiele możliwości, których dziś nawet w dostatecznym stopniu nie uświadamiamy sobie!
Może jeszcze które z tych drobnych dziatek, uratowanych z tułaczej niedoli, i gdzieś przytulonych w