Strona:Włodzimierz Bzowski - Nie rzucim ziemi zkąd nasz ród.pdf/175

Ta strona została przepisana.

ckowski znowu do roboty społecznej, był jednym z założycieli szkoły rolniczej w Żabikowie, jednym z kierowników gazety rolniczej „Ziemianin”, wreszcie poświęcił się całkowicie pracy nad ludem wiejskim. W jednej ze swoich książeczek tak mniej więcej pisał Jackowski o brakach ówczesnego społeczeństwa polskiego: „Jeżeli przyjrzeć się działalności naszego społeczeństwa, to można zauważyć brak tego rozumnego zastanowienia, które pobudza pojedyńczego człowieka do wejścia w ogólne łożysko społeczne. Nie mamy organizacji, wiążącej oddzielnych członków. Dlatego naród nasz jest jak ten warsztat, gdzie napróżno próbują maszynę nastawić, ciągle napróżno! Z tej jednej przyczyny, że u nas każdy kuje swój materjał po swojemu, bez ogólnego planu. To wielki brak naszego społeczeństwa i główna przyczyna słabości naszej. Ludzie rozdzieleni, żyjący samolubnie, nie są w stanie prowadzić narodowego działania i nie mogą odpierać naporu stale rozwijających się narodów. Ponieważ to ciągle widzę, ponieważ odczuwam dawniej przeżyte cierpienia narodowe, a wśród bezładu i niemocy przewiduję nowe nieszczęścia, nie mogę i nie chcę być niemym świadkiem zaniedbania naszej sprawy, lecz pragnę się zwrócić z wezwaniem do współrodaków: przyszedł czas ostatni dla uporządkowania naszego położenia narodowego, dla pracy prowadzonej podług jednego dobrze obmyślanego planu”.
I w myśl tak wypowiedzianych trosk, tak rozumianych braków społeczeństwa polskiego — jął się Jackowski z zapałem pracy nad gospodarczem jednoczeniem ludu wiejskiego, w którym widział podstawę przyszłej