Strona:Włodzimierz Bzowski - Nie rzucim ziemi zkąd nasz ród.pdf/18

Ta strona została przepisana.

wych dzielnic. Zaraz potem ogłoszono nieskrępowane już obłudnem zachowaniem się poprzedniego rządu rosyjskiego oświadczenia przedstawicieli państw Koalicji—Francji, Anglji i Włoch, witających przyjaźnie lub nader gorąco zwrot Rosji w sprawie Polski.
Tak w miarę trwania wielkiej wojny rośnie nasza sprawa, dziś uznana już w całej pełni przez świat niemal cały, z wyjątkiem Niemców i sprzymierzonych z nimi mocarstw, pragnących wciąż połowicznie tylko wybrnąć z tego trudnego położenia, jakie wysuwa dla nich zasada zjednoczenia ziem polskich.
Wolność Polski—jako jeden z wyników tej wojny—jest już dziś niewątpliwa, a należy mieć nadzieję, że dalszy rozwój wypadków doprowadzi naszą sprawę do całkowicie pomyślnego jej rozstrzygnięcia. Czy my ogarniamy zrozumieniem—jak wspaniałe dary niesie dla narodu ten wyraz wolność, wcielony w życie? Każdy z nas choć coś nie coś wie z dziejów naszego stuletniego przeszło zmagania się o wyzwolenie z pod niesłychanej przemocy, nie widzącej miary i pohamowania w gnębieniu. Iluż to miłujących swą Matkę Ojczyznę synów padło w walce, ile krwi i łez wylało się, ile cierpień przetrwali dziadowie i ojcowie nasi! Przychodziły pory, że naród nie mógł ścierpieć, szedł do boju z okrzykiem duszy: więzy rwij! Za wolnośc Polski i wolność powszechną ludów, za naszą i waszą wolność, jak głosiły napisy na polskich sztandarach, ginęli i cierpieli tysiącami przodkowie nasi, latami odsiadując więzienie i Sybir za pielęgnowanie nakazanych przez Boga uczuć miłości Ojczyzny.
Aż straszno dla Polaka wgłębiać się w te dzieje!