Strona:Włodzimierz Bzowski - Nie rzucim ziemi zkąd nasz ród.pdf/20

Ta strona została przepisana.

Ojczyzny do pomyślności. Tęsknota porywa duszę do tego dnia, który nie jest już dalekim!
Jakiejkolwiek sprawy dotkniemy, czy to z dziedziny bytu narodowego i gospodarczego Polski, czy to z dziedziny naszego życia osobistego, jakież to inne warunki zapowiadają nam się w odrodzonej Ojczyźnie! Jak gdybyś ptaka niewolonego w klatce do majowego gaju wypuścił…
My chyba sami w całej pełni pojmiemy okropność naszej dawnej niewoli dopiero wtedy, gdy pożyjemy w wolnem państwie polskiem.
To tak jakby narodzony w ślepocie człowiek—z czasem przejrzał!
Wszystko, co jest prawem wolnego człowieka i obywatela, co jest prawem niepodległego narodu, zorganizowanego we własnem państwie, będzie nam—każdemu z osobna i całemu narodowi—dostępnem i nigdy niezaprzeczonem. A przedewszystkiem żadnej krzywdy, żadnego znęcania się i bezprawia!
Wiary naszej nikt nie tknie i żaden wydział „obcych wyznań” nie będzie swoich trzech groszy wtykał w nasze sumienie i wogóle w sprawy Kościoła. Nie powtórzą się już nigdy ponure dzieje Podlasia…
Nad wolnością osobistą każdego z nas nie będą krakać żandarmskie kruki samowoli, wietrzące wiecznie „przewinień” i żądne żeru. Mądre prawo i sprawiedliwe sądy zastąpią wszelką samowolę, nikt nie będzie więziony i skazywany bezprawnie.
Oświata — ta podstawa wszelkiej pomyślności osobistej i narodowej—rozkwitnie w Polsce tak jak nigdy, bo cały naród jej pragnie przedewszystkiem,