Strona:Włodzimierz Bzowski - Nie rzucim ziemi zkąd nasz ród.pdf/64

Ta strona została przepisana.

i w zwiedzeniu tamtejszego stowarzyszenia spożywczego. Musiało być coś osobliwego w tem stowarzyszeniu, jeżeli dziś ludzie taką taką uwagą je darzą.
Oto osobliwem było to, że ci prości robotnicy potrafili wymyślić i przeprowadzić u siebie takie zasady zakładania i prowadzenia spożywczych sklepów społecznych, które okazały się nietylko najlepszemi, ale wprost koniecznemi do powodzenia i rozwoju takich sklepów. Wcześniejsze próby nie bardzo udawały się—i później w ciągu wielu lat stwierdzono we wszystkich krajach, że wszędzie tam, gdzie przestrzegano zasad ustanowionych przez roczdelskich pionierów (jak ich nazwano)—stowarzyszenia rozwijały się doskonale i uzdrawiały stosunki handlowe między ludźmi, wszędzie zaś tam, gdzie nie chciano lub nie umiano trzymać się tych zasad—założone stowarzyszenia wkrótce upadały, a ludzie przypominali sobie stare, a niedorzeczne, niby przysłowie: „powiadały jaskółki, że nie dobre spółki”.
Istotnie więc — potrzeba życiowa, konieczność związania wśród bardzo trudnych warunków końca z końcem, natchnęła roczdelskich tkaczy do zrobienia nielada wynalazku społecznego. Dziś najbardziej uczone w zakresie społecznego życia głowy powiadają, że lepszych zasad prowadzenia sklepów społecznych nie wymyśliłyby. Zasady te są prawdziwie życiowe, wytrzymały one w ciągu kilkudziesięciu lat próbę życia. I u nas w Polsce niejedno stowarzyszenie upadło z tego powodu, że założyciele jego i kierownicy nie znali dostatecznie tych prostych sposobów roczdelskich, lub lekceważyli niektóre zasady, dla niejednego nara-