Strona:Włodzimierz Bzowski - Praca społeczno-gospodarcza wsi wielkopolskiej.pdf/11

Ta strona została skorygowana.

Wynik zmagania się o ziemię był ten, że podług obliczeń rządu pruskiego „czysty zysk“ Polaków w latach od 1896 do 1905 wynosił powyżej 100 tysięcy morgów.
Spostrzegł rząd pruski, że nie dzieje się po jego myśli i nie zawahał się w przeprowadzeniu ustaw, które stały się głośne na cały świat, jako wykwit „siły przed prawem“. W 1904 roku uchwalono i wprowadzono w życie ustawę o osadnictwie, która równała się zabronieniu Polakom budowania się po za obrębem już zabudowanych miejscowości.
Przeszedł wtedy sprytem te państwowe głowy włościanin polski Drzymała, co nie mogąc sobie na parceli domu wznieść, wybudował wielki wóz kryty, jak po miastach do wożenia rzeczy używają, i zamieszkał w nim z rodziną, aż go po całym niemal świecie na obrazku w gazetach z całym kramem pokazywano, jako obraz skrzywdzonego włościaństwa polskiego.
„Istniało głębokie przekonanie — powiada Bernhard, — że to prawo złamie przewagę Polaków. Tak się jednak nie stało.“ Czy to świadectwo uczonego Niemca, który może nie jest z tych najgorszych, ale nas wcale nie miłuje, nie jest prawdziwą chlubą dla naszych rodaków z zaboru pruskiego? Już w 4 lata po tem „prawie“ osadniczem uciekli się biedni Niemcy pod skrzydła nowego „prawa“, jeszcze bardziej bezprawnego. „Drogą wolnego kupna nie możemy dalej zaspakajać naszej potrzeby co do ziemi — i stąd wypływa konieczność z punktu państwowych interesów dania Komisji kolonizacyjnej prawa wywłaszczania“ — temi słowy naczelnik rządu uzasadniał potrzebę no-