Strona:Włodzimierz Stebelski - Roman Zero.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.
XX.

Pan doktor Kąkol z twarzą niedokrewną
I błyskiem oczu stęchłym i cmentarnym,
I talją gibką, jak burzan powiewną,
Nie jest — na honor! — charakterem czarnym!
Aby być łotrem, trza namiętność pewną
Łączyć z umysłem przewrotnym, niezdarnym —
Trza pełnym haustem pić z szaleństwa czary, —
Adwokat Kąkol to charakter szary.

Pan doktor Kąkol zna kodeks do joty,
We śnie widuje paragrafów rysy,
A specjalnością jego są odwroty —
I tak, jak wszystkie szczwane infamisy,
Wchodzi na scenę na koturnie cnoty,
Ale pamięta na drzwi za kulisy.
Niech drugi kończy i pada z łoskotem,
Adwokat Kąkol obroni go potem.