Na samą myśl o możliwości zaślubienia strasznej Gburyi-Furyi Lulejkę ogarnął tak paniczny strach, że jak szalony wpadł do swej komnaty, rozkazał służbie spakować swój kufer podróżny i w okamgnieniu już siedział w pocztowych saniach, które właśnie miały odjeżdżać.
Całe szczęście, że się tak pośpieszył i że nie stracił ani chwili przy pakowaniu, bo ledwie wyjaśniła się pomyłka kapitana Zerwiłebskiego, nikczemny Mrukiozo wysłał dwóch ajentów z rozkazem przyaresztowania księcia Lulejki i odprowadzenia go na plac egzekucji, gdzie miał być ścięty zamiast księcia Bulby z uderzeniem godziny 12-ej w południe.
Ale o tej porze sanie pocztowe, uwożące księcia Lulejkę, dojeżdżały już do granicy Paflagonji, a pościg wysłany za nim wrócił z wiadomością, że nikt nie wie, w którą stronę udał się młody książę.
Między nami mówiąc, Lulejka miał zarówno między służbą, jak i między ludem, wielu stronników, którzy chętnie pozbyliby się rządów znienawidzonego Walorozy.
Cały naród sarkał pocichu na tyranię tego zdraj-
Strona:W. M. Thackeray - Pierścień i róża.djvu/120
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ CZTERNASTY
PRZYGODY KSIĘCIA LULEJKI