Strona:W. M. Thackeray - Pierścień i róża.djvu/65

Ta strona została uwierzytelniona.

się, bo każda minuta zwłoki wydawała mi się całym wiekiem.
Na te słowa Lulejka, stojący za tronem Walorozy, parsknął szyderczym śmiechem. Cały dwór jednak łowił tak chciwie słowa księcia Bulby, że nikt nie zwrócił uwagi na ten niewczesny wybuch wesołości.
— Radzi jesteśmy Waszej Królewskiej Wysokości, zawsze i w każdej szacie! — rzekł król!

— Mrukiozo, podaj krzesło Jego Książęcej Wysokości — dodał, zwracając się do prezydanta ministrów.
— Każda szata, która ma szczęście okrywać Jego Książęcą Mość, jest szczytem elegancji — powiedziała Angelika z najczulszym uśmiechem.
— Eh! Trzeba mnie dopiero zobaczyć w moich paradnych sukniach! — wykrzyknął książę Bulbo. — Byłbym je zaraz włożył na siebie, ale ten głupi