Strona:W. M. Thackeray - Pierścień i róża.djvu/69

Ta strona została uwierzytelniona.

wości nie grzeszyła zbytnim rozumem — czasby już pomyśleć o przebraniu się do obiadu — dodała, dźwigając się z tronu. — Lulejko, zaprowadź księcia Bulbę do jego apartamentów. Mój książę, jeżeli szaty twoje nie nadeszły jeszcze, będziemy najszczęśliwsi, oglądając cię w stroju, jaki masz na sobie.

Okazało się jednak, że kufry księcia Bulby przybyły i czekały na niego w sypialni. Nadworny fryzjer zabrał się energicznie do zmierzwionych włosów księcia Bulby i wkrótce ostrzygł go i ufryzował prześlicznie. Napróżno jednak dzwon obiadowy nawoływał księcia do sali jadalnej, Bulbo