Strona:W. M. Thackeray - Pierścień i róża.djvu/87

Ta strona została uwierzytelniona.

podwórze, król, który właśnie gawędził z Mrukiozą, zażył tabaki, kichnął i rzekł: „Pcich! i już po Lulejce! Chodźmy, ministrze, na śniadanie”.
Kapitan Zerwiłebski oddał swego więźnia w ręce naczelnika policji, wraz z wyrokiem śmierci, brzmiącym krótko: „Niniejszem rozkazujemy o wpół do dziesiątej ściąć więźnia”.

WALOROZO XXIV.

— Ależ to pomyłka! — powtarzał nieustannie Bulbo, który nie mógł zrozumieć, czego chcą od niego.