prowadzić przyzwoity ład, wielce nie miły ojcu, który się trochę syna obawiał. Był on tak surowym stróżem form, że wolałby niewątpliwie umrzeć z głodu, aniżeli usiąść do objadu bez białego krawata. A kiedy raz się zdarzyło że Horrocks, szafarz i kredencerz przyniósł list w ręku zamiast położyć na tacy, Crawley dał mu tak surowe napomnienie, że Horrocks drżał odtąd jak liść w obecności młodego pana. Wszyscy chodzili na palcach kiedy on był w domu. Lady Crawley odejmowała raniej niż zwykle swoje papiloty, Sir Pitt Crawley nie odważał się przychodzić w pantoflach do objadu. Jakkolwiek trudno mu było pozbyć się wszystkich narowów, to jednak wiele dokazał, bo nigdy nie pozwalał sobie upić się przy synie i miarkował swoje wyrażenia odzywając się do służących, którzy dziwili się nieraz że sir Pitt nie łaje nigdy żony w obecności syna.
Żadna burza polityczna, żadne wypadki domowe nie przeszkodziły młodemu Crawley prowadzić uroczyście pod rękę macochy swojej do stołu; uważał to sobie za najświętszy obowiązek. Mówił do niej rzadko, ale zawsze z najgłębszem uszanowaniem. Jeżeli widział że miała wychodzić, nie zaniedbał nigdy otworzyć drzwi z uroczystą powagą i kłaniać się według wszelkich prawideł etykiety.
W szkołach był to prawdziwy cherubinek: przez ośm lat nie zdarzyło mu się zasłużyć na karę. Wytrwałą pracowitością wynagradzał brak bystrego pojęcia. Również wzorowem było jego prowadzenie się w uniwersytecie, gdzie się przygotowywał do wystąpienia na widownię polityczną pod przewodnictwem dziada swego
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/122
Ta strona została uwierzytelniona.
118