Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/131

Ta strona została uwierzytelniona.
127

guzuw bardzo widocznych, co niezmiernie łatwo zdarzyć się mogło, bo obie siostry prowadziły z sobą bój nieustający.
Przejęta głębokiem uszanowaniem dla pana Crawley (syna), Rebeka często prosiła go o wytłumaczenie ciemnych, niezrozumiałych dla niej ustępów w literaturze francuskiej. Lubo urodzona z matki Francuski, miss Sharp wyznawała że nie zna nikogo, kto by umiał tak jasno i przystępnie jak pan Crawley najtrudniejszy przedmiot wyłożyć. Prosiła go również o radę w wyborze książek i o wskazanie jej dzieł poważnych których czytanie uważał za stosowne dla młodej osoby. Była zachwycona broszurą o wyrobie piwa, a nie umiała już znaleść słów uwielbienia dla wymowy pana Crawley, kiedy prezydował na posiedzeniach Stowarzyszenia pomocy „głodomorów“. Przy naukach wieczornych była nieraz tak wzruszoną, że nie miała dosyć mocy żeby łzy powstrzymać.
— Oh! dzięki panie, dzięki — mówiła często wznosząc oczy do nieba.
To gorące podziękowanie wywołało czasem uściśnienie ręki pana Crawley i nasuwało mu następujące uwagi:
— Nic dziwnego że moje słowa obojętnie słuchane przez wszystkie tu osoby, robią na miss Sharp tak głębokie wrażenie: dobra rasa zawsze się odezwie. Jej matka pochodziła zapewne z rodziny Montmorency: oto dla czego ona jedna mnie tu rozumie. Muszę nadać moim naukom formę prostszą i używać pospolitszych