Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/135

Ta strona została uwierzytelniona.
131

W młodości, jak to zwykła mawiać, była znakomitą pięknością. Wiadomo każdemu że wszystkie stare kobiety były kiedyś mniej więcej piękne.
Humor miała wesoły, tendencje liberalne i wiele pretensji do rozumu. W czasie swego pobytu we Francji rozpaliła, jak mówią, ogień miłości w sercu Saint Just’a. Nic zatem dziwnego że lubiła romanse, ciasta i wina francuzkie. Czytywała z upodobaniem Woltera, a wszystkie prawie dzieła Jakóba Rousseau umiała na pamięć. Rozprawiała z całą swobodą o prawach kobiety i dotykała nieraz drażliwej kwestji rozwodu. W każdym pokoju miała pozawieszane portrety Fox’a. Popierała silnie tego męża stanu, walczącego w szeregach opozycji, a kiedy tenże doszedł do władzy, miss Crawley używała niepospolitego wpływu w zamian za usługę, oddaną mu przyciągnięciem do jego stronnictwa baroneta, który i bez wszelkich starań miał zwyczaj stawać po stronie silniejszego
Ta zacna niewiasta kochała bardzo Rawdon’a Crawley. Posłała go do uniwersytetu w Cambrigde dla tej prostej przyczyny że brat jego był w Oxfordzie, a kiedy po dwóch latach władza uniwersytecka wydaliła młodzieńca, kupiła mu stopień oficera w armji.
Rawdon należał do najpierwszych dandysów w mieście. Znany był w zakulisowym świecie, boksował się doskonale i powoził czterma końmi w lejc. Był więc wykształcony jak przystoi arystokracie czystej krwi. Chociaż należał do świty książęcej i nie miał nigdy sposobności okazać swego męstwa na polu bitwy, Rawdon Crawley stając trzy razy do pojedynku w spra-