Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/182

Ta strona została uwierzytelniona.
178

chnienie wyrwało się z jej piersi gdy zobaczyła Samba przynoszącego szal i jakieś okrycie.
Nazajutrz rano Jerzy poszedł się z nią pożegnać mając wrócić do swojej kwatery w Clatam. Może mu żal było widzieć tę dziewczynkę patrzącą z wiarą w przyszłość, kiedy tak gorżkie czekały ją zawody; a może myśl utracenia jej czyniła ją droższą sercu Jerzego, ale to pewna że każde jego słowo było pełne tkliwo ści i prosto wpadało do serduszka Amelji.
Wziąwszy od Chopper’a weksel Jerzy poniósł go do pp. Hulker Bullock i spółka gdzie mu natychmiast kieszenie wypełniły się złotem. Spotkał on ojca Amelji wychodzącego ztamtąd. Wesołość i dobry humor Jerzego nie dozwolił mu dostrzedz że pan Sedley wychodził smutny i zamyślony, i że młody Bullock nie odprowadzał go do drzwi, co zwykle z wielką dopełniał uprzejmością. Kiedy pan Sedley wyszedł, kasjer mrugnął znacząco do swego kolegi — mówiąc:
„Papier bez wartości.“
— Którego za nic przyjmować nie należy; odpowiedział tamten.
Wieczorem Jerzy wypłacił kapitanowi Dobbin pięćdziesiąt funtów, które mu był winien i odebrał długi i czuły list od Amelji. Złowrogie przeczucia miotały jej biednem sercem. „Co znaczą surowe spojrzenia pana Osborna? pisała Amelja — Czy nie zaszły nieszczęściem jakie nieporozumienia między nim i moim ojcem?“ W samej rzeczy smutek pana Sedley wszystkich w domu zatrwożył. Jednem słowem czułe oświad-