Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/189

Ta strona została uwierzytelniona.
185

nie może. Niechże mi kto teraz wytłómaczy co to jest, bo już ja nic tego nie rozumiem. Chyba że ich wszystkich oczarowała i nic więcej.
Rebeka przepędziła całą noc przy łóżku chorej. Po kilku dniach miss Crawley miała już siłę wstać z łóżka i podziwiać talent Rebeki naśladującej doskonale głęboką boleść panny Briggs, jej łkania tłumione, mowę płaczliwą, chowanie nosa w chustkę, a to wszystko tak naturalnie, że Rebeka musiała na prośbę rekonwalescentki kilka razy powtarzać przedstawienie. Le karze, przywykli widzieć miss Crawley miotaną strasznie obawą śmierci, nie mogli wyjść z podziwienia znajdując chorę wesołą i w najlepszym humorze.
Kapitan Rawdon Crawley przyjeżdżał codziennie zasięgać od Rebeki szczegółowych wiadomości o stanie zdrowia ukochanej ciotki, której siły tak szybko się wzmagały, że miss Briggs mogła nareszcie być przypuszczoną do oglądania oblicza najdroższej przyjaciółki. Chwila tak uroczysta dla miss Briggs, tak pełna rzewnych wzruszeń po tylu silnych wstrząśnieniach, nie da się piórem opisać. Czułym czytelniczkom łatwiej będzie tę tkliwą scenę scercem odgadnąć.
Widok panny Briggs rozweselał niemało jej protektorkę, dzięki Rebece, naśladującej trafnie wszystkie ruchy dawnej rezydentki. Miss Sharp umiała ją odwzorować w karykaturze z taką zręcznością i powagą, że miss Crawley była w zachwyceniu ile razy Rebeka wykrzywiała się po za plecami biednej miss Briggs.
Przyczyny choroby miss Matyldy i jej nagłego wyjazdu z domu brata nie są tak poetycznej natury, że-