Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/194

Ta strona została uwierzytelniona.
190

wało się widocznie sinekurą, ale rola jej zupełnie się zmieniła i była prawie zbyteczną. Dawna rezydentka dzieliła odtąd swój czas pomiędzy zachmurzoną mistress Firkin i ociężałym pudlem. Miss Crawley miała zwyczaj wspólny wielu w bogatym w posługiwaniu się tymi, których uważała za niższych od siebie. Przyjmowała od nich wszystkie usługi, jakie tylko dały się wyzyskać, ale nie myślała o nich zgoła od chwili kiedy przestali jej być potrzebni. Wdzięczność jest po większej części ludziom bogatym nieznaną; według nich, nic się im słuszniej nie należy jak wszelkie możliwe usługi od tych, którzy zmuszeni na życie pracować.
Miss Crawley znała dobrze tę zasadę, że nic się nie robi darmo a wszystko dla interesu. Tym sposobem poświęcenie Rebeki było dla niej bardzo podejrzanem, ale dała jej pomimo to parę starych sukien i szal znoszony, bo Rebeka była użyteczną a towarzystwo jej dosyć zabawne. Nie dosyć na tem, miss Crawley układała świetne projekta dla zapewnienia przyszłości Rebece; obiecywała wydać ją za aptekarza Clomb. W najgorszym razie, myślała odesłać Rebekę do Crawley-la-Reine, gdyby nie miała co z nią zrobić, kiedy się rozpoczną recepcje wielkiego świata.
Jak tylko miss Crawley mogła już wyjeżdżać, Rebeka która jej zawsze towarzyszyła, skorzystała razu jednego z tej sposobności żeby skierować przechadzkę w okolicę Russel Square, i otrzymała pozwolenie widzenia się z Amelją. Należy tu nadmienić, że węzły przyjaźni łączące te dwie młode dziewczynki znacznie były osłabły. Amelja zawsze była, jak wiemy, sercem i