Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/212

Ta strona została uwierzytelniona.
208

pokoju Rebeki, czego dotąd nigdy jeszcze nie bywało Najpierw odesłała pannę Briggs, a potem pochwaliwszy postępek Rebeki, kazała opowiedzieć sobie całą rozmowę, która poprzedziła oświadczenie miłości baroneta.
Miss Sharp mówiła że otwarty charakter baroneta i swoboda z jaką sir Pitt zwykł objawiać swoje wrażenia dozwoliły jej przewidzieć to, co w danych okolicznościach nastąpić mogło i co w samej rzeczy na stąpiło. Ale według niej wiek, stanowisko i zwyczaje baroneta czyniły ten związek niemożebnym. Nakoniec uczucie przyzwoitości i godność osobista nie pozwalają kobiecie szanującej siebie przyjąć podobnej propozycji w tak niestosownej chwili jak ta, kiedy zwłoki pierwszej żony (właściwiej tu powiedzieć drugiej) jeszcze nie pochowane. Takie było przekonanie Rebeki, a raczej taka odpowiedź na zapytanie nalegające miss Crawley.
— Ale musi być ktoś, komubyś nie odmówiła może w takich samych nawet okolicznościach; nie prawdaż? Co? Przyznaj no się! rzekła łaskawie miss Crawley.
— Pani potrafiłaś odgadnąć — odpowiedziała nieśmiało Rebeka spuszczając oczy. Nie jednemu może dziwnem się to wyda że uboga sierota oddaje wszystko co posiada robiąc ofiarę ze swego serca. Oh! czemuż ubóstwo nie może temu zapobiedz? Stokroć lepiejby było!
— Biedne dziecko! zawołała miss Crawley skłonna coraz więcej do rozczulenia się. Więc kochasz bez wzajemności? Opowiedz mi wszystko w zaufaniu; może choć płacząc razem z tobą potrafię cię pocieszyć!
— Oh! gdyby to było możliwe! Wielką, wielką czuję ulgi potrzebę!