Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/215

Ta strona została uwierzytelniona.
211

Tak postawiwszy kwestję Rebeka usiadła do stolika i napisała list następujący:
„Drogi mój przyjacielu!
„Chwila stanowcza, o której tyle razy mówiliśmy, nadchodzi. Moja tajemnica już w części wyjawiona; po długim namyśle przyszłam do tego przekonania że czas już odkryć wszystko. Sir Pitt był tu dziś rano; chcesz wiedzieć w jakim celu? Oto nie w innym jak tylko żeby o moją rękę prosić. Jak ci się to podoba? Co za szkoda! Mogłabym była zostać lady Crawley. Co powiedziałaby na to mistress Bute, albo nasza poczciwa ciotka, gdyby musiała mi pierwszeństwa ustąpić i zająć drugie miejsce po mnie? Zostałabym mamą pewnej osoby, zamiast być jej... Oh! drżę na samą myśl że wkrótce będzie potrzeba wyznać wszystko!
„Sir Pitt wie że nie jestem wolna, tylko nie domyśla się wcale do kogo należę. Nasza ciotka nie jest zadowolona z tego że odrzuciłam propozycję baroneta; raczyła nawet przyznać że sir Pitt miałby we mnie najlepszą żonę. Pomimo tego jest ona dla mnie pełna czułości i oświadcza że zastąpi miejsce matki twej małej Becky. Wyobrażam sobie że na pierwszą wiadomość o naszym związku będzie jak piorunem rażona. Ale czyż mamy się obawiać chwilowego oburzenia? Ona cię nadto ubóstwia ażeby nie chciała ci przebaczyć; a po tobie, jeśli się nie mylę, ja pierwsze miejsce w jej sercu zajmuję, i kto wie czy potrafiłaby się obejść bezemnie? Coś mi mówi, mój drogi że wyjdziemy zwycięsko z tego trudnego położenia. Raz na zawsze porzucisz tę służbę wojskową, której nienawidzę, zarze-