baną, to przyznać należy że nigdy nie była usposobioną do oddania komuś jakiejkolwiek, choćby najmniejszej usługi. Nie możnaby zapewne wymagać, żeby 24 młodych panienek miało tak słodki jak miss Amelja charakter. Dla tego właśnie wybraliśmy ją bohaterkę naszej powieści, że przymiotami serca przewyższała wszystkie towarzyszki; moglibyśmy z łatwością postawić na jej miejscu miss Schwartz, miss Crump, albo też miss Hopkins, ale w żadnej z nich nie znaleźlibyśmy tyle wzrodzonej dobroci ile w Amelji Sedley.
Ojciec Rebeki, Sharp, był malarzem i dawał lekcje rysunku u miss Pinkerton. Był to człowiek zręczny, wesół i towarzyszki, ale czuł w sobie nieprzełamany wstręt do pracy. Wielką miał skłonność do robienia długów i silny pociąg do szynku. Gdy się za nadto napił, miał zwyczaj bić żonę i córkę, a nazajutrz rano, zmęczony i trapiony bolem głowy, miotał obelgi i narzekania na motłoch nieuznający jego genjalnego talentu, a w końcu, wymierzał pociski na głupotę współbraci malarzy. Zawsze w niedostatku, ciągle niepokojony przez licznych wierzycieli, zapoznany artysta ożenił się z młodą tancerką, francuskiego pochodzenia, w nadziei, że to ożenienie znacznie byt jego polepszy. Miss Sharp nie mówiła nigdy o skromnem stanowisku swojej matki, ale często lubiła się rozwodzić nad świetnością znakomitej Piruetów rodziny, pochodzącej z Gaskonji. Dumna ze swego pochodzenia Rebeka z każdym dniem prawie wynajdywała nowe splendory w długim szeregu swoich przodków i okrywała nieznanym dotąd blaskiem prastary ród Piruetów.
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/22
Ta strona została uwierzytelniona.