Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/248

Ta strona została uwierzytelniona.
244

— A więc w takim razie — odparł żywo pan Clump, ja nie ręczę za jej życie, jeżeli zostanie dłużej w zamknięciu! Jeden atak nerwowy może ją zabić, przez co pani oddasz usługę kapitanowi Crawley, prawnemu na mocy testamentu spadkobiercy.
— Na Boga czy ona jest tak bliską śmierci? czemużeś mnie pan pierwej o tem nie uprzedził?
Po tej rozmowie mistress Butle nie wpuszczała nikogo do pokoju chorej i zaczęła usilnie pracować nad tem, żeby ją skłonić do zniszczenia dawnego testamentu. Ale miss Crawley doznawała takiej trwogi na samą myśl o śmierci, że nie chciała słyszeć o testamencie. Trzeba więc było wprowadzić ją pierwej w dobry humor, przywrócić spokój zakłócony i dlatego pastorowa zdecydowała się wynieść swoją kuzynkę, ale dokąd? W tem zachodziła największa trudność. Jedyne miejsce, gdzie możnaby uniknąć spotkania Rawdona i Rebeki, był kościół; ale pani Butte wiedziała że miss Crawley nie znajdzie w tem przyjemności.
Po długich namysłach, mistress Butte uderzyła się w czoło i rzekła do siebie:
— Będziemy zwiedzać przedmieścia Londynu; wszyscy utrzymują że nie ma nic więcej zajmującego nad te wycieczki,
Wsadziwszy swoją ofiarę do powozu, mistress Butte zachwycała się pięknością okolicy w Hampstead, Hornsey i Dulwich, przypominając co chwila jakiś nowy dowód niewdzięczności Rawdona i Rebeki.
Tymczasem usiłowania pani pastorowej zamiast obudzić w rekonwalescentce nienawiść do Rawdona i