przepędzili kilka dni błogiego spokoju i szczęścia czekając przyjazdu Józefa Sedley. Pewnego wieczora przechadzając się nad brzegiem morza, spotkali się i Rebeką i jej mężem.
Rebeka rzuciła się w objęcia Amelji, Crawley Osborne uścisnęli sobie ręce. Becky potrafiła bardzo prędko zatrzeć w pamięci Osborna wszystko cokolwiek mu nieprzyjemnego była powiedziała, kiedy się ostatni raz widzieli.
— Czy pamiętasz pan — mówiła do niego — jakeśmy się ostro przymuwili u miss Crawley? Może ja za nadto byłam cierpką w moich wyrażeniach, kochany kapitanie; ale zdawało mi się wówczas że pan byłeś obojętny trochę dla Amelji, i to mnie tak bolało, że nie mogłam słów moich miarkować. Podajmy sobie ręce kapitanie, i zapomnijmy o tem.
Rebeka podoła rękę z tekim wdziękiem, że Jerzy szczerze ją uścisnął i słowom Rebeki uwierzył.
Obie przyjaciółki opowiedziały sobie wzajemnie wszystkie szczegóły swego zamążpójścia, i zwierzyły jedna drugiej swoje nadzieje i obawy o przyszłość: Jerzy oczekiwał z trwodą wiadomości od kapitana Dobbin, który podjął się był przygotować i uwiadomić pana Osborne o tem co się stało. Rawdon zawsze zostawał w niełasce u ciotki, na której wszystkie swoje nadzieje opierał. Drzwi jej domu w Park Lane były dla niego szczslnie zamkniąte; dowiedziawszy się więc o wyjeździe ciotki do Brighton, kapitan i Rebeka popędzili w te ślady i ustawili swoich wierzycieli na czatach nieustających w ulicy, gdzie był dom zajmowany przez miss Matyldę Crawley
— Jeżeli ciotka nie da się ugłaskać, to wierzycieli
Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/275
Ta strona została uwierzytelniona.
271