Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/315

Ta strona została uwierzytelniona.
311

Mistress Cyawley porwała jej rękę, przycisnęła mo cno do serca, i jakby ulegając gwałtownemu wzruszeniu, rzuciła się na szyję pomarszczoną panny Briggs i okryła ją płomienistemi pocałunkami.
— Ah! moja dobra, moja kochana przyjaciółko — rzekła tak doskonale udając, że miss Briggs zalała się w mgnieniu oka łzami, a nawet dziewczyna posługująca w kąpielach patrzyła na tę rozczulającą scenę z rozrzewnieniem.
Miss Briggs nie była skąpa w opowiadaniu wypadków, jakie zaszły w domu miss Crawley od ucieczki Rebeki. Symbtomata choroby, sposób leczenia i uwagi doktora szerokie zajmowały miejsce w tem sumiennem sprawozdaniu, zakończonem szczegółami nagłego wyjazdu pani pastorowej.
Rebeka nie przestawała powtarzać że to sama Opatrzność zesłała nieocenioną miss Briggs i wierną. Firkin dla osłodzenia cierpień jej dobrodziejki. Przechodząc potem do spraw osobistych, Rebeka dowiodła że jej postępek nie był tak nagannym, jak się to pozornie wydawać mogło. Bo w samej rzeczy mogłaż ona odmówić swojej ręki człowiekowi, który, jak mówiła, znalazł drogę do jej serca? Za całą odpowiedź na to pytanie miss Briggs wzniosła oczy ku niebu, westchnęła głęboko i uścisnęła sympatycznie rękę Rebeki; bo i ona niegdyś czuła te drgania sercowe.
— O! nie zapomnę nigdy — mówiła Rebeka — że znalazłam przytułek w domu miss Crawłey, tej prawdziwej mojej opiekunki, która mi była drugą matką. Chociażbym miała być na zawsze pozbawioną szczęścia wi-