po końcach lakierowanych trzewików, raczył zniżyć się na chwilę do tego stopnia, że myślał sobie o losie tych nieszczęśliwych gryzipiórków, których miał przed oczyma, a z których każdy przewyższał go o wiele zdrowym rozumem i znajomością ludzi. Uśmiech politowania przebiegł po ustach biedaków kiedy Jerzemu drzwi do gabinetu pana Higs otworzono.
Jerzy spodziewał się że notarjusz ma polecenie od ojca działać w duchu pojednawczym; czując się więc niejako panem pozycji, przybrał dumną i inponującą postawę, co przy zupełnie chłodnej powierzchowności pana Higgs dosyć śmiesznie wyglądało.
— Zechciej pan usiąść — powiedział notarjusz, jestem za chwilę na usługi pana. Panie Joe — dodał — przynieś mi pan papiery.
— To powiedziawszy zaczął znów pisać.
Po chwili drzwi się otworzyły. Joe wniósł spory zwój papierów i wręczył je notarjuszowi. Jak tylko formalności na piśmie dopełniono, Osborne wyszedł i udał się do domu handlowego Bullock et Comp. na którego imię weksel wydano.
Wieczorem Fryderyk Bullock oznajmił swemu przyszłemu teściowi że Jerzy odebrał cały swój kapitał. Pan Osborne przysięgał uroczyście że interesa pieniężne i wydatki Jerzego bynajmniej go nie obchodzą.
Gdy świetny powóz Józefa Sedley zatrzymał się przed bramą hotelu Chatam, Amelja ujrzała jednocześnie postać kapitana Dobbin. który już od godziny przecha-