Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/339

Ta strona została uwierzytelniona.
335

kownika, na którego głowie znajdowało się tyle włosów co na kuli armatniej, miał on romansik z przystojną panienką — metyską. — Pani Magenis, której brakowało pierwszych zasad edukacji, w gruncie była poczciwą kobietą, chociaż miała piekielny język i matkę rodzoną gotowaby oszukać w wista. Pani kapitanowa Kirk zawsze wytrzeszczała ogromne oczy, jak przestraszony rak morski, skoro tylko zaproponowano najniewinniejszą grę w loteryjkę. A jednakże mój ojciec, jeden z najzabożniejszych ludzi jacy kiedykolwiek modlili się w świątyni pańskiej; dziekan Malony, mój stryj i kuzyn nasz biskup, z najczystszem sumieniem grywali co wieczór partyjkę wista lub kiksa. Zresztą żadna z tych pań nie jeździ z pułkiem — dodała majorowa. Fanny Mageniss zostaje zwykle — jak wiesz zapewne, u matki swojej, handlarki węgli w Islington-Town, pod Londynem. Córeczka też ciągle nam wspomina o ładownych okrętach swojego ojca. Pani Kirk z dziećmi zostanie tutaj, żeby znajdować się bliżej ulubionego kaznodzieji, doktora Ramshorn...
Pani Bunny jest obecnie w stanie interesującym ale to u niej stan normalny; wkrótce już ósmą istotką obdarzy porucznika...
Żona chorążego Posky, która przyjechała na dwa miesiące przed tobą, moja droga, już się kłóciła przynajmniej ze dwadzieścia razy z p. Tomaszem Posky. Po całych koszarach słychać jak hałasują. — Słychać nawet że już podobno półmiskami na siebie ciskali. Tomasz nie potrafił nam wytłumaczyć przeszłego tygodnia w jaki sposób skaleczył się nad okiem. Pani dobrodziej-