Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/340

Ta strona została uwierzytelniona.
336

ka zaś wróci do mamy swojej utrzymującej pensję panien w Richemond. Jeżeli takie ma być pożycie, to lepiej by zrobiła żeby siedziała spokojnie w domu i nie dała się wykradać — wszak prawda? Gdzie pobierałaś wychowanie, moja droga? Ja wychowałam się u pani Flanagon, w gajach Illissus, pod Dublinem — bardzo to kosztowna była pensja. Wyobraź sobie, jedna margrabina uczyła nas wymowy paryskiej — a dymisjonowany jenerał major gimnastyki.
Ogłuszyły Amelję te szczególne zwierzenia i to pokrewieństwo, z powodu którego majorowa wykierowała się od razu na jej starszą siostrę. Przedstawiono ją jeszcze tego samego wieczora reszcie improwizowanej rodziny. Miła a nieśmiała, nie była znowu tak uderzająco piękną, żeby się jej inne kobiety obawiać miały — pierwsze więc wrażenie jakie wywarła było korzystne. Wkrótce jednak przybyli oficerowie z 150go pułku i zaczęli ją opsypywać tylu grzecznościami — że nowe jej siostry zaczęły natychmiast dopatrywać w niej wad wiele.
— Więc Osborne przestał już putać i marnotrawić po warjacku pieniądze — szepnęła pani Magenis do pani Bunny.
— Jeżeli można z nawróconego rozpustnika wykroić dobrego męża — to Jerzy będzie służył za wzór tego rodzaju — powiedziała pani O’Dowd pani Posky, naj młodszej dotąd mężatce w pułku, która pieniła się ze złości że inna zajęła jej miejsce.
Pani Kirk, pobożna owieczka doktora Ramshorn, postanowiła pani Osborne kilka zasadniczych kwestji,