— Miss Sharp go przeraziła — powiedziała mistress Sedley — biedny Józef, kiedy też przestanie być tak nieśmiałym?
Biedny Józef, pod wpływem strachu, nie pokazywał się przez kilka dni w domu, Miss Rebeka nie mówiła o nim wcale, ale za to była niezmordowaną w okazywaniu pani Sedley uczuć wdzięczności i uszanowania. Pewnego dnia pani Sadley miała jechać z panienkami na wieczór; Amelia cierpiała silny ból głowy i musiała zostać w domu. Żadne namowy nie mogły zniewolić Rebeki do jechania bez Amelji na tę zabawę.
— O nie! mówiła do Amelji, ty dałaś poznać szczęście biednej sierocie, ty nauczyłaś mnie kochać, a ja miałabym ciebie teraz samą zostawić? O! nie, nigdy! nigdy!
Oczy Rebeki łzami się napełniły, gdy to mówiła; pani Sedley nie mogła ukryć wzruszenia widząc tak tkliwe objawy czułego serca tej dziewczyny.
Miss Sharp potrafiła dosyć prędko ująć sobie gospodarza domu, a to bardzo łatwym sposobem przyjmowała wszystkie jego żarciki i dowcipy takim szczerym śmiechem, że pan Sedley w swojej prostocie niezmiernie był zadowolony. Nie dość na tem, starała się zjednać sobie sługi i domowników w Russel-Square: była już w najlepszych stosunkach z panią Blenkiosop, pomagając jej smażyć konfitury z malin, chwyciła już za serce pannę służącą przepraszając ją z największą pokorą i słodyczą jeżeli musiała zadzwonić na nią, na-