Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/54

Ta strona została uwierzytelniona.
50

chrapaniem. Mniej bezwątpienia poezji w tym obrazku niż prawdy.
Nazajutrz rano projekt pani Sedley względem Rebeki upadł zupełnie. Nie mogła przypuścić żeby tak wdzięczna dobra i pełna pokory dziewczynka ośmieliła się pomyśleć o tak wysokim dostojniku jak poborca z Boggley Vollah. Nakoniec pisano już prosząc o pozwolenie zatrzymania dłużej Rebeki w Russel-Square, trudnoby teraz wynaleść pretekst odesłania jej tak prędko.
Wszystko zaczynało sprzyjać Rebece, nawet żywioły zdawało się, że były z nią w zmowie. Po wyjeździe rodziców Amelji do Balls w Hingbury Burn, dokąd byli zaproszeni, zerwała się burza z grzmotami i piorunami tak gwałtowna, że musiano zaniechać wycieczki do Wauxhalu. Pan Osrbone nie zasmucił się zupełnie z tego wypadku. Długo jeszcze po obiedzie pozostał w sali jadalnej z Józefem i dolewali sobie naprzemian dobre stare porto. Przy szklance, Józef był nie wyczerpany w opowiadaniu przygód i dykteryjek indyjskich. Wesołość tych panów udzieliła się panienkom i całe młode towarzystwo, uradowane z przepędzonego tak przyjemnie wieczoru, nie żałowało bynajmniej że burza zmusiła ich odłożyć na później przejażdzkę do Wauxhalu.
Osborne był chrzestnym synem pana Sedley i dlatego od 23ch lat prawie uważano go jako należącego do rodziny. W sześć tygodni po chrzcie otrzymał od John’a Sedley kubek srebrny, w pół roku potem jakieś cacko z dzwoneczkami a następnie corok od ojca chrzestnego wiązanie dostawał. Znacznie młodszy od Józefa Sedley, nieraz opłakiwał jeżeli nie różnicę wieku