Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T1.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.
76

kiej, pełnym wojowniczego zapału do odparcia inwazji francuzkiej. Nie dosyć na tem, alderman i pułkownik Dobbin, pod którego rozkazami służył stary Osborne, został zaszczycony orderem po przeglądzie wojsk, odbytym przez króla i księcia Yorku. William Dobbin i Jerzy Osborne wstąpili do pułku piechoty, który wkrótce wysłano do Indji Wschodnich i do Kanady, a nakoniec wrócił do kraju. Przyjaźń William’a z Jerzym została zawsze tak szczerą i serdeczną jak za czasów szkolnych.
Całe towarzystwo zasiadło do obiadu. Mówiono przy stole o sławie wojennej, o Wellingtonie i o najświeższych wypadkach. W owej pamiętnej epoce dzienniki były przepełnione wiadomościami o zwycięstwach, które każdy dzień prawie przynosił. William i Jerzy wiele daliby za to żeby ich imiona znalazły się tam zapisane, gdy tymczasem los nieubłagany skazywał ich na uciążliwą bezczynność, trzymając cały pułk daleko od pola zwycięstw i chwały. Taka rozmowa musiała naturalnie obudzić najżywszy entuzjazm Rebeki. Pan Józef zaś nie zaniedbywał podawać jej wszystko, co tylko było na stole, sam jadł dobrze, pił jeszcze lepiej i opowiadał z ogniem historję panny Kutler i chirurga Lance i wzruszające epizody z polowania na tygrysy.
Po obiedzie rzucił się skwapliwie otworzyć paniom drzwi do salonu, wrócił jednak natychmiast na swoje miejsce przy stole i z gorączkowym pospiechem wypróżniał butelki, napełniając sobie co chwila kieliszek jeden po drugim.