Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.
112

tyranja pani Butte Crawley zniecierpliwiła starą pannę, która się wreszcie zbuntowała przeciw zaborczym pretensjom chciwej swojej krewnej. On zaś chociaż dotychczas wstrzymywał się od wszelkich objawów tkliwości dla miss Crawley — z powodu może przesadnej dumy — sądził atoli że właśnie przyszła chwila, w któ rej wszelkiemi możliwemi sposobami trzeba było wyrwać tę duszę ze szponów szatana, i zapewnić sobie, jako głowie rodziny Crawley, spadek po najdroższej kuzynce.
Lady Southdown, silna owa niewiasta z ewangelji, zgodziła się we wszystkich punktach z przyszłym swoim zięciem; żarliwa w gorliwości apostolskiej — przypuszczała iż nawrócenie miss Crawley będzie dziełem jednej chwili. Potężna ta rycerka prawdy czyż w dobrach swoich nie raczyła sama zwiedzać powozem różne osady, gdzie miała apostołować wielkie światło. Czy nie posyłała na wszystkie strony wysłańców, którzy zalewali kraj potokami jej pisemek? Kubie rozkazano aby się natychmiast nawrócił, Piotruś miał zlecone czytać jej prozę bezustannie, bez odwoływania się do duchowieństwa regularnego.
Milord Southdown, epileptyk, zaspanej natury, pochwalał i potwierdzał wszystkie czynności i utwory swojej szlachetnej małżonki. Wiara milady przeinaczała się co chwila, ponieważ wyobrażenia jej przemieniały się co chwila, ulegając wpływowi rozmaitych duchownych dysydenckich, jakich mnóstwo u siebie przyjmowała. Ktokolwiek od niej zależał musiał jej na ślepo ulegać.