Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.
136

Gdyby James wypił był dwanaście butelek Bordeaux, ciotka byłaby mu to przebaczyła. Wszak Fox i Sheridan pijali Bordeaux! Ale ośmnaście szklanek dżinu z wodą, wypitych w szynku w towarzystwie bokserów z profesji — to było zbrodnią nie do darowania. Wszystko sprzysięgło się przeciw zbrodniarzowi: wszedł do salonu w sukniach naperfumowanych atmosferą stajni, którą zwidzał ażeby wyprowadzić na spacer swojego Tawzera. W towarzystwie tego drapieżnego zwierza spotkał niespodziewanie także pannę Crawley i jej tłustego mopsa, którego Towzer omal nie pożarł. Mops uciekł pod protekcję panny Briggs, a okrutny właściciel buldoga przypatrywał się z nieczułym śmiechem temu okropnemu prześladowaniu. Tego samego dnia opuściła go także jego skromność. Przy obiedzie mówił dużo, śmiał się, i zażartował parę razy z Pitta Crawley; pił tyle wina co wczoraj, a wróciwszy do salonu począł bawić damy anegdotami Oxfordzkiemi. Opisał im kwalifikacje bokserskie słynnych szermierzy, jak Molyneux i Dutch Sam, proponował lady Joannie zakład z powodu zbliżającej się rozprawy między swoimi przyjaciółmi od Tomka Cribbs. i dawał jej do wy boru na którego chce trzymać — a nakoniec ofiarował się walczyć sam z Pittem, w rękawicach lub bez rękawic.
— Jest to propozycja na serjo, mój chłopcze, rzekł klepiąc dyplomatę po ramieniu. Ojciec mój polecił mi abym ci ją zrobił, i przystąpi do połowy w zakładzie. Co rzekłszy jowialny młodzieniec mrugnął poufale do