Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.
139

Tak skończyła się kandydatura Dżima do względów jego ciotki. Nie wiedząc o tem zrobił to, czem zagroził: Stoczył z Pittem walkę w rękawicach.

∗             ∗

Gdzie był przez cały ten czas dawniejszy faworyt[1] w tych wyścigach o pieniądze? Rebeka i Rawdon, jakeśmy widzieli, przybyli po bitwie pod Waterloo do Paryża i przepędzali tam zimę r. 1815 w wielkim blasku i wesołości. Rebeka była dobrą gospodynią, a suma którą Józio Sedley zapłacił jej był za konie, wystarczyła sama przez się na utrzymanie domu przez rok cały, co najmniej — nie było tedy potrzeby sprzedawania „moich pistoletów, tych samych, z których zastrzeliłem kapitana Marker“ — ani złotego necéssaire, ani płaszcza, podbitego futrem. Becky przerobiła go na futerko dla siebie, i budziła niem podziwienie w lasku bulońskim. Warto było widzieć przywitanie między nią a zachwyconym jej małżonkiem, za którym przyjechała gdy armja angielska weszła do Cambray, co to była za scena, gdy rozpruła swoje suknie, i gdy zaczęła wyjmować z niej wszystkie te zegarki, klejnoty, banknoty, czeki i inne kosztowności, które tam była zaszyła przed zamierzoną ucieczką z Brukseli! Jenerał Tufto nie posiadał się z zachwycenia, a Rawdon kładł się na ziemi od śmiechu i klął się na Jowisza że nigdy

  1. Faworytem nazywają konia, który według ogólnego mniemania najwięcej ma szans przy wyścigach, i o którego wszyscy najchętniej zakładają się z tego powodu.