Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/144

Ta strona została uwierzytelniona.
140

nie widział zabawniejszej komedji. Cóż dopiero gdy zaczęła opisywać i naśladować przestrach Józia! Rawdon omal nie oszalał z wesołości, i wierzył w swoją żonę jak francuscy żołnierze w Napoleona.
Powodzenie jej w Paryża było wielkie. Damy francuskie znajdowały ją czarującą. Mówiła doskonale ich językiem. Przyswoiła sobie z łatwością ich grację, ich żywność, ich manjery. Mąż jej bez wątpienia był tumanem — każdy Anglik jest tumanem — ale w Paryżu głupi mąż jest dobrą rekomendacją dla kobiety. Był on zresztą dziedzicem de la riche et spirituelle. Miss Crawley, której dom stał otworem dla arystokracji francuskiej na wygnaniu. Arystokracja ta przejmowała teraz chętnie panią pułkownikowę w swoich hotelach. Jedna z tych wielkich pań, od których panna Crawley kupiła była koronki i inne drobiazgi za taką cenę, jakiej sama zażądała, i którą przyjmowała gościnnie w swoim domu za czasów biedy emigracyjnej, pisała teraz do niej: „Dla czego droga panna Crawley nie przyjedzie odwidzieć swojego synowca i synowicę, i wszystkich swoich przyjaciół w Paryżu. Wielki świat zachwycony jest tutaj, oczarowany przez piękną pułkownikowę Crawley, on raffole d’elle et de son espiégle beauté. Widzimy w niej wdzięk i dowcip drogiej naszej przyjaciółki, panny Crawley. Król raczył zwrócic na nią swoją uwagę, wczoraj w Tuilerjach, a my wszystkie pękamy z zazdrości z powodu grzeczności jakiemi ją obsypuje Monsieur. (Brat królewski, hrabia d’Artois, późniejszy Karol X.) Warto było widzieć złość niejakiej lady Bareacres, której dziób i biret z piórami sterczą