Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.
11

mnóstwo dawano objadów, godnych łakomego podniesienia pana Jos. Pełno zresztą było teatrów, gdzie słowiki w niewieścich postaciach miały wyborowych słuchaczy. Słowem wesoło bawiono się w tej stolicy, gdzie tyle starodawnych pomników, dochowanych z artystyczną sumiennością, zachwycać mogło podróżnych.
Amelja, która po raz pierwszy wydaliła się z wyspy swojej Anglji, musiała zachwycać się coraz to nowemi niespodziankami.
Wśród najczystszych uniesień — młode małżeństwo bujało rozkosznie w słodyczach miodowego miesiąca. Jerzy najął mieszkanie w bogatym hotelu. Jos miał wspólnie dzielić wydatki; Amelja czuła się wówczas najszczęśliwszą z wszystkich młodych mężatek Wielkiej Brytanji.
Codzień przyjemności nowe, nowe rozrywki, których rozmaitość zdawała się niewyczerpaną. W dzień zwi dzano kościoły albo galerje obrazów, udawano się powozem w malownicze okolice — wieczorem zaś słuchano wrażliwego dramatu lub opery. Wybór artystów dramatycznych znajdował się wówczas w Brukselli. W parku muzyki wojskowe dawały codzień koncerta, na których spotykano najwyższych dygnitarzy angielskich. Zdawało się że to był nieprzerwany ciąg uroczystości wojskowych. Co wieczór Jerzy prowadził żonę do najlepszej restauracji, a ztamtąd na teatr lub na zebranie i zachwycony sobą oddawał największe pochwały życiu małżeńskiemu.
Nieśmiała a zakochana Amelja dostatecznie czuła się zadowoloną, tem iż znajdowała się ciągle z Jerzym