Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.
12

i towarzyszyła mu wszędzie. W listach, które wówczas pisywała do matki, wdzięczność jej dla męża przebijała się w kazdem słowie. Mąż chciał ją okryć koronkami, obsypać djamentami i różnemi klejnotami. Wzór to i fenix pomiędzy mężami!
Jerzy rósł jak na drożdżach spotykając na przechadzkach liczny tłum lordów i lady, wykwitnych panów i pań, przybywając zewsząd no Brukselli. W tych zabawach towarzyskich odłożono na bok zimną etykietę, impertynencką grzeczność, w jakiej często celują wielcy panowie wewnątrz swoich pałaców. Na publicznych placach równość musi być górą, bo możnaż się przekonać czy sąsiad, który cię popycha, ma prawo cię potrącać? Najlepiej zapomnieć o wszystkich wyróżnie niach społecznych i zmieszać się z tłumem ochoczym.
Na wieczorze, wydanym przez jednego sztabsoficera raczyła tańczyć z Jerzym kontredansa lady Bjanka Thistlewood, córka lorda Bareacres. Pyszniąc się z tego zaszczytu, Jerzy pospieszył ofiarować lody i chłodniki dwóm szlachetnym damom; nie dozwolił aby ktokolwiek inny zawołał na woźnicę lady Bareacres. Przesadny ton mowy jego ojca niknął w porównaniu z cedzącym tonem, jakim Jerzy wyrażał się o hrabinie. Nazajutrz złożył wizytę tym damom, kłusował na spacerze koło powozu, w którym jechały i zaprosił je na wystawny objad do restauracji.
O mało krew mu nie uderzyła do głowy z radości kiedy przyjęto jego zaproszenie. Stary Bareacres nie bardzo dumny, że nadto często był zgłodniały, żeby nie pójść na zaproszony objad — wszędzie.