Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/170

Ta strona została uwierzytelniona.
166

służbę adjutanta przy jenerale Tufto, Rebeka zaczęła teraz w towarzystwach wyśmiewać tego zgrzybiałego eleganta, jego perukę, sznurówkę, wprawne zęby, pretensje uwodzicielskie i pocieszną manję że się w nim wszystkie kobiety od pierwszego rzutu oka namiętnie kochają. Jenerał Tufto stroił teraz koperczaki do pani Brent, śniadej brunetki z mocnemi brwiami: temu no wemu bóstwu składał w ofierze bukiety, loże w operze, obiady w restauracjach, oraz inne tym podobne przysługi.
Biedna jenerałowa Tufto musiała z córkami spędzać długie wieczory w domu, kiedy jenerał wyfryzowany, wypachniony udawał się do teatru, gdzie go za wsze widywano towarzyszącego pani Brent.
Dwudziestu przynajmniej młodzieży kręciło się koło Rebeki, która będąc istotnie dowcipną, do śmiechu ich pobudzała, drwiąc z nowej namiętności dawnego swego wielbiciela. Świetnem i próżniaczem życiem zaczęła się wreszcie przesycać i nudzić.
Loże w operze, objady w restauracyach nie miały dla niej powabu, bukiety sprzykrzyły się, a żywić się nie można klejnotami, chusteczkami haftowanemi i kozłowemi rękawiczkami; uczuła całą próżnię przyjemności światowych i wzdychać odtąd zaczęła za czemś pewniejszem i trwalszem.
Wtem przyszły nowiny z Londynu, po których rozjaśniły się oblicza wierzycieli pułkownika. Panna Crawley, bogata ciotka owa, której wielki majątek przynęcał ich od dawna, śmiertelnie była chorą i pułkownikowi zaledwie czasu starczyło na odjazd, żeby jej oczy zamknąć. Miał potem zabrać żonę i syna. Udał