Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/178

Ta strona została uwierzytelniona.
174

gles! i aby tylko chciał, szanowny Raggles mógł wiedzieć o wszystkiem, co się w domu działo.
Było to zresztą bardzo poczciwe człeczysko i nawet szczęśliwe. Dom przynosił mu spory dosyć dochód — więc wychowywał dzieci starannie, dawał im dobrych nauczycieli — i nie targował się o cenę lekcji? Pan Raggles zachował cześć głęboką dla rodziny Crawley, która mu otworzyła w istocie drogę szczęścia i pomyślności; w poiku za sklepem wisiała na ścianie sylwetka byłej jego pani i pezażyk, tuszem przez tę pełnej zacności damę wykonany, przedstawiający domek odźwiernego w Crawley. W domu wynajętym na Curzon-Street pan Raggles zaraz zawiesił widok Crawley za czasów baroneta Walpole Crawley. Dziedzic ten jechał w złoconej karecie zaprzężonemi sześciu siwemi końmi koło stawu gdzie pływały łabędzie i łódki, a w nich damy w olbrzymich spódnicach i muzykanci w pudrowanych perukach. Na świecie całym nie ma piękniejszego pałacu i zacniejszejszej rodziny, tak myślał sobie pan Raggles.
Traf zrządził że dom jego właśnie był do wynajęcia kiedy Rawdon z żoną wrócił do Londynu. Pułkownik znał wybornie Ragglesa, którego stosunki z domem miss Crawley nigdy nie były przerwane gdyż jak tylko przyjmował gości, zawsze Raggles przychodzi dopomagać panu Bowls. Rzecz wiecz oczywista że pan Raggles zachwycony był kiedy mu pułkownik zaproponował wynająć dom i prosił ażeby podczas wieczorów mógł pełnić czynność piwniczego. Pan Raggles zajmowała się wtedy kuchnią, i tak świetnie gotowała,