Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/197

Ta strona została uwierzytelniona.
193

którego kabrjolet zatrzymuje się codzień przed skromnem jej mieszkaniem? Jakie nowiny o szanownym poborcy z Boggley wollah?
Tłuścioch ten powrócił do Indji wkrótce po ucieczce z Brukseli — skłonił go może do tego wyszły urlop lub obawa żeby nie spotkać jakiego świadka bohaterstwa swego podczas Waterloo. Wracając do Bengalu, odwidził po drodze byłego cesarza, którego już osadzono na wyspie św. Heleny. Kiedy gadał o tych odwidzinach współtowarzyszom podróży, możnaby wnosić że nie po raz pierwszy spotykał się z Napoleonem oko w oko i wojowniczy ten syn Albjonu w rozprawie pod Mont-Saint Jean musiał przynajmniej poklepać po twarzy awanturnika korsykańskiego. Wiedział mnóstwo szczegółów i anegdot o tej bitwie, pokazywał strategiczną pozycję rozmaitych pułków i wyszczególniał ich straty. Słuchając go możnaby przypuszczać że się znacznie przyczynił do wiekopomnego zwycięztwa, że znajdował się przy armji podczas najniebezpieczniejszych jej ruchów i wśród mordecznego ognia przewoził depesze księcia Wellingtona, o którego każdem słowie, każdym ruchu w dniu bitwy wiedział najdokładniej i szczegółowo — słowem tak był we wszystko wtajemniczony, że niewątpliwie musiał znajdować się przez cały dzień przy boku zwycięzcy. Dzienniki nie wymieniły jego nazwiska w opisach bitwy dla tego prostego powodu że nie był wojskowym. Może wreszcie sam uwierzył prędzej niż schuchacze, że jemu najbardziej angielskie szeregi zawdzięczały powodzenie, Bardzo podobał się w Kalkucie i do końca pobytu w Bengalu znany był pod