Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/206

Ta strona została uwierzytelniona.
202

Amelja nie mówiła o tem i za nic w świecie nie odkryłaby przed nimi bolesnych ran swego serca. Zresztą któż lepiej od małego Jerzego mógłby ją zrozumieć? Przed nim nie miała nic ukrytego; on tylko był wtajemniczony we wszystkie jej uczucia i myśli. Jedyną dziś ulgą w jej życiu były łzy — a jedynym pokarmem — żal niepowrotnie straconej przeszłości. Na dnie tej pięknej duszy tyle było uczuć wzniosłych, tyle pragnień szlachetnych, że powieściopisarz mimowolnie pióro swe z czcią zatrzymać musi, by nie odsłaniać światu tych wdzięków moralnych, kryjących się przed lodowatem spojrzeniem ludzi. Wiemy od doktora Pestler’a posiadacza wspaniałej zielonej karety i pięknego domu przy Manchester Square, kandydata do baronii i używającego wielkiej u dam wziętości, że kiedy potrzeba było małego odłączyć, Amelja oddawała się smutkowi zdolnemu zmiękczyć serce Heroda.
Doktor okazywał tyle troskliwości i wspułczucia dla pani Osborne, tak się nią szczerze zajmował, że pani doktorowa śmiertelną powzięła zazdrość. Miała ona może słuszne do tego powody, to tylko pewna że w małem kółku znajomych i przyjaciółek Amelji pani Pestler nie była w tym względzie wyjątkiem. W samej rzeczy Amelja zachwycała wszystkich, którzy się do niej kiedykolwiek zbliżyli, chociaż nikt zapewne nie potrafiłby odpowiedzieć, co właściwie tak go silnie pociąga. Amelja nie odznaczała się nadzwyczajną pięknością, nie błyszczała dowcipem, ani wyższym rozumem, ale wszędzie gdziekolwiek się pokazała, budziła uwielbienie w szeregach płci niepięknej lub wywoły-