Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/209

Ta strona została uwierzytelniona.
205

Moglibyśmy więcej przytoczyć przykładów tego powodzenia, którego Amelja ani się domyślała, ani też nie pożądała.
Słodki i zalotny pastor miejscowy, p. Binny, często młodej wdowie oddawał wizyty. Dla przypodobania się matce pozwalał on chłopcu skakać sobie na kolana i oświadczał się z chęcią uczenia go łaciny. Sio stra pastora, która w sprawach domowych miała głos przeważny, wyrzucała bratu jego słabość dla Amelji.
„Co ty w tej kobiecinie znajdujesz tak porywającego? mówiła Westalka do brata. Ani jednego słowa przez cały wieczór nie powie będąc u nas na herbacie; jest to nieszkodliwe wprawdzie — ale biedne stworzenie, któremu nawet brak tego organu co z lewej strony znajdować się powinien; jedno, co was do niej pociąga — moi panowie — to jest twarzyczka. Miss Grits mająca pięć tysięcy funtów gotówki — nie mówiąc już o niezliczonych sperandach w przyszłości — miss Grits ma dziesięć razy więcej wdzięku i życia. Gdybym była mężczyzną nie wahałabym się ani chwili w wyborze; potrzeba by być ślepym żeby nie widzieć zalet i doskonałości miss Grits.“
Tak więc nasza heroina, zostawszy matką, przepędziła siedm lat w ciszy i spokoju, przerwanym zaledwie odrą syna, lub następującym wypadkiem, który tu dla dokładności kronikarskiej zapisujemy.
Pewnego dnia przewielebny Binny przyszedł zapytać Amelji — ku wielkiemu jej podziwieniu — czy nie życzy sobie zamienić imię Osbornów na to, które on sam nosi.