Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.
19

uważyła majorowa — rodzina Wellesleyów spokrewniona jest z Malonami. Ale w mojem położeniu, skoro się przedstawię Jego księżęcej Mości, będę czekała żeby sobie pierwszy przypomniał o naszych związkach rodzinnych.
— Sławny to wojownik — zawołał Jos, który odzyskał całą działalność języka, kiedy już bohatera nie miał przed oczyma. — Proszę mi przytoczyć jakie zwycięstwo, coby można porównać ze zwycięstwem pod Salamanka? Jak pan myślisz, panie Dobbin? — Prawda? A wiesz też, gdzie głównie zaczerpnął wszystkie swoje strategiczne wiadomości? W Indjach, mój drogi, tylko w Indjach. Mam także zaszczyt znać go osobiście, pani O’Dowd! Tańczyliśmy oba na jednym wieczorze z panną Kutler, córką Kutlera z artylerji — niech ją licho... co za ładna dziewczyna! Było to za dawnych, dobrych czasów — w Dumdum.
O tem spotkaniu ze znakomitemi osobami rozmawiano aż do końca spaceru, przy objedzie i przed pójściem na operę.
Tego wieczora w teatrze zdawało się że się przeniosła gdzie w mury starego Albionu.
W sali widać było prawie tylko same angielskie twarze i zdawało się że prawie całe towarzystwo zna się osobiście — po lożach świetniały pyszne toalety, które taki rozgłos nadały damon angielskim.
Majorowa O’Dowd strojem swoim zwracała ogólną uwagę. Na jej czole, nad masą loków, połyskał djadem z kamyków irlandzkich, które według jej mniemania przyćmiewały klejnoty wszystkich jej rywalek. Osborne