Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/238

Ta strona została uwierzytelniona.
234

gą. Któż lepiej od niej potrafiłby usłać łóżko, przebić poduszki, przygotować kleiki i rumianki? Takie kobiety siedzą nieodstępnie noc całą przy łóżku chorego, znoszą cierpliwie jego skargi i kaprysy: słońce już będzie wysoko, wysoko, a im nawet do głowy nie przyjdzie że wyjść na boży świat można. Spią na kanapie, objadują na kawałku stoła, całe wieczory przepędzają na podtrzymywaniu ognia przy którym słychać syczenie jakiegoś napoju dla chorego, czytają gazetę od deski do deski, i nakoniec znosić muszą łajanie jeżeli ktoś z przyjaciół odwiedzi ich raz na tydzień a broń Boże jeżeli nieco alkoholu dolać sobie w towarzystwie pozwolą. Jakże niewyczerpanego trzeba zasobu dobroci żeby w takich warunkach otoczyć czułemi staraniami tych na wet, których się kocha, jednakże płacąc dziesięć funtów kwartalnie każdy uważa to poświęcenie sowicie wynagrodzonem. Crawley zaledwie połowę tej sumy dawał Esterze za pilnowanie starego baroneta i na to jeszcze się skrzywił i narzekał.
W dnie pogodne wyprowadzano — a raczej wywożono — staruszka w fotelu, który służył miss Crawley podczas jej pobytu w Brighton i potem został sprowadzony do Crawley — z mnóstwem rzeczy należących do lady Southdown. Lady Joanna zawsze tym przechadzkom towarzyszyła, co niemałą sprawiało przyjemność starcowi który ją lubił bardzo. Wejście jej rozjaśniało oblicze starego baroneta; kiedy zaś wychodzić miała, marszczył się i wymawiał jakieś niezrozumiałe wyrazy, a zaledwie drzwi się za nią zamknęły, biedny starzec zalewał się łzami. Wówczas dopiero następo-