Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/248

Ta strona została uwierzytelniona.
244

jak wiemy — znane Rebece. Oddawszy cugle stangretowi, Becky wyskoczyła zręcznie z powozu i pochwyciła obie ręce miss Briggs, nim ta mogła ochłonąć z podziwu i pierwszego wzruszenia.
Briggs zaczęła płakać, Becky śmiać się, i tak obie weszły w korytarz, gdzie czułe uściski przeciągały się tak długo, aż się drzwi salonu pana Bowls przed nimi otworzyły. Firanki u okna były z czerwonego adamaszku a po nad oknem wznosił się orzeł z rozpiętemi skrzydłami, trzymając w szponach przepaskę z napisem: „Mieszkania do najęcia.“
Miss Briggs opowiadała wszystkie swoje przygody głosem od szlochania urywanym, właściwym osobom miękkiej natury i do rozczulenia skłonnym, szczególniej kiedy są pod wpływem wdzięczności. Becky zadawała jej pytania nacechowane tą naiwnością, którą już nieraz u niej widzieliśmy.
Becky wiedziała już o małym zapisie przez miss Crawley zrobionym, a znając dokładnie charakter i po łożenie swojej przyjaciółki, od razu już sobie projekt ułożyła. Nie byłaż to towarzyszka właśnie dla niej potrzebna? Bez długich ceremonji Rebeka zaprosiła na obiad miss Briggs tegoż samego dnia jeszcze, żeby jej, jak mówiła, małego Rawdona pokazać.
Mistress odważyła się powiedzieć drażliwej miss Briggs że sama dobrowolnie w paszczę lwa się rzuca.
— Pamiętaj pani — mówiła — że ci to kiedyś gorzko bokiem wyłazić będzie. Jest to tak pewnem, jak to że się nazywam Bowls.
Briggs przyrzekła że będzie ostrożną, co nie prze-