Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.
22

mi dwadzieścia funtów. Kiedyż się spotkamy? Jenerał we wtorek będzie na objedzie w mieście. Możesz przyjść tego dnia? Powiedz że Sedley’owi żeby wąsy obciął. Na jakiego licha cywilusowi wąsy i czamarka? Więc rzecz między nami ułożona, liczę na ciebie we wtorek.
Po tej krótkiej rozmowie Rawdon odszedł trzymając się pod rękę z dwoma modnymi koryfeuszami, należącymi tak jak on do sztabu jenerała.
Jerzemu nie smakowało trochę że Rawdon właśnie wybrał dzień, w którym jenerał objadować miał w mieście.
— Pozwolisz mi złożyć uszanowanie żonie? — zagadnął Jerzy.
— Jak chcesz — odparł Rawdon z widocznem nie zadowoleniem, aż oficerowie, towarzyszący mu, mrugnęli na siebie znacząco kiedy Jerzy dążył ku loży generała, której pamiętał dobrze numer. Zapukał.
— Proszę wejść! — zawołał z loży srebrzysty głosik i Jerzy znalazł się w obec Rebeki.
Pani Crawley wstała na jego przyjęcie z wielkiemi oznakami serdeczności; podała mu obie ręce, jakby chcąc go lepiej jeszcze przekonać o swojem zadowoleniu. Tymczasem orderowy jenerał marszcząc brwi przyglądał się przybyłemu, a spojrzenie to znaczyło.
— Niech pioruny trzasną natrętnika, który nam przeszkadza!
— Kochany kapitanie Jerzy! — zawołała Rebeka z uroczym uśmiechem — bardzo to pięknie z pańskiej strony żeś przyszedł. Jenerał i ja zaczęliśmy już uczuwać pewną monotonję w naszem sam na sam. Mam zasz-