Strona:W. M. Thackeray - Targowisko próżności T2.djvu/287

Ta strona została uwierzytelniona.
283

do Anglji wracać dla ważnych bardzo interesów familijnych.
— Przebóg! cóż to się stało? rzekła do siebie Glorwina, tak wzruszona że drżenie jej udzieliło się nawet papilotom.
— Muszę koniecznie jechać tej nocy jeszcze, natychmiast — dodał naglącym głosem Dobbin.
Pułkownik wstał i wyszedł żeby się z majorem rozmówić.
Przychodząc z kolei do post scriptum listu swojej siostry, major wyczytał następujące wyrazy które całą tę katastrofę sprowadziły:
„Odwidzałam wczoraj naszych dawnych znajomych mistress Osborne i jej rodzinę. Wiesz w jakiem nędznem mieszkaniu żyją ci biedacy od czasu bankructwa ojca: pan Sedley umieścił tablicę mosiężną na drzwiach tej strasznej dziury i zajmuje się handlem węgli. Mały Jerzy, twój chrzestny synek jest ładne dziecko, ma jednak wielką skłonność do uporu i zuchwalstwa. Zajmujemy się tem dzieckiem, tak jak sobie życzyłeś i przedstawiłyśmy malca ciotce jego miss Osborne, która bardzo była uradowana że go zobaczyć mogła. Dziadek małego — nie mówię o bankrucie, ale o panu Osborne z Russell-Square — zdziecinniał już prawie i zdaje się usposobionym zbliżyć do wnuka, zająć się nim i zapomnieć o przewinieniu syna. Amelja dość jest skłonną żeby mu dziecko oddać zupełnie, i zaczyna się już pocieszać po stracie męża, bo wkrótce wychodzi za wielebnego Binney, pastora w Brompton. Nędzna to partja, ale pani Osborne przekwitać już zaczyna; dostrze-